FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Cena krwi Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Sniffer
Żołnierz



Dołączył: 21 Mar 2007
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:21, 30 Mar 2007 Powrót do góry

Taris, zaciekawiony zniknięciem Rafaela, klucząc między pozostałymi gośćmi, wyszedł na dwór. Obszedł cała tawernę dookoła, jednak nigdzie
nie znalazł przyjaciela. Powoli, rozglądając się bacznie, wrócił do izby i ponownie zasiadł do stołu.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mr Twincal
Moderator



Dołączył: 22 Mar 2007
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Alexandreon

PostWysłany: Pią 18:44, 30 Mar 2007 Powrót do góry

Taris po powrocie do stolika błyskawicznie wychylił kieliszek pozbawionego smaku elfiego alkoholu, choć sam tego nie wyczół, bowiem będąc Lodowym Elfem miał upośledzony zmysł smaku i powonienia. Nagle do gospody wpadł szwoleżer gwardii z pismem.

- Anoteros Koterii Dikastiro wzywa cię przed swe oblicze! Masz ruszać natychmiast!

Wizyta u przełożonych nie należy do przyjemności, ale wygląda na to, że nie masz wyboru...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Sniffer
Żołnierz



Dołączył: 21 Mar 2007
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:51, 30 Mar 2007 Powrót do góry

Taris westchnął ciężko i powłócząc nogami wstał z krzesła. Po chwili razem ze szwoleżerem wyszli na mroźną ulicę i ruszyli raźnym krokiem. Choć jego obojętna jak zwykle twarz nie zdradzała żadnych uczuć,w głębi duszy Taris czuł lekki niepokój. O co znowu chodzi? Czy nie bedzie zmuszony opuścić miasta, udać się na kolejną wyprawę? Odruchowo sprawdził,czy ma niewielką lecz zabojcza szabelkę w pochwie u pasa. Jest. Bezpieczna, jak zawsze.
Powoli zbliżali się do okazałego pałacu w Górnym Mieście, położonego na jednym z malowniczych szczytów górskich.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Sniffer dnia Pią 19:08, 30 Mar 2007, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Mr Twincal
Moderator



Dołączył: 22 Mar 2007
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Alexandreon

PostWysłany: Pią 19:08, 30 Mar 2007 Powrót do góry

Mijasz przechodzące pasarzami miasta Pospolite Elfy. W ich oczach widzisz bezgraniczną pogardę i bezsilność. Nie tracąc Lodowej Twarzy mijałeś ich, a żołnierz roztrącał ich rękojeścią pałasza. Po dłuższej drodze przekroczyliście Lodową Bramę. Po drodze zlustrowałeś przygotowania do wojny. Budzą one wiarę w potęge Jej Cesarskiej Mości Eriene Dasmy. W końcu 5 tysięcy żołnierzy kroczących jednym, równym krokiem budzi respekt. Padła komenda. Regimenty cesarza wykonały idealnie zsynchronizowany zwrot w prawo. Droga do pałacu jest długa, ale nie czujesz zmęczenia. Po 2 godzinach marszu jesteś na miejscu. Zewsząd otacza cię filigran i arabeski. Po chwili znajdujesz się w głównej sali pałacu przed anoterosem, Tryffilosem Prosehio.
-dowiedziałeś się czegoś o spiskowcach?
Tryffilos przypomniał ci o twych obowiązkach wobec Cesarstwa. Masz zbierać informacje o powstańcach i składać raporty.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Sniffer
Żołnierz



Dołączył: 21 Mar 2007
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:24, 30 Mar 2007 Powrót do góry

Taris wyszedł kilka kroków w przód i podniósł głowę.
Czekał. Pomimo,że jego rasa była powsciagliwa i ograniczala okazywane uczucia, czuł przed tym Lodowym Elfem największy respekt.Miał pełną świadomość, iż w jego rękach leży życie wielu Pospolitych i Lodowych Elfów, w tym także jego życie.

Panie - Rzekł po długim namyśle - Byłem świadkiem zatrzymania jednego ze spiskowców przez wojska Cesarzowej. Prócz tego nic nie zdobyłem, ale wpadłem na pewien trop... W ciągu kilku najbliższych dni przyniosę ci komletny raport dotyczący mojego śledztwa.

- Odejdź - Rozkazał Tryffilos - Widzę cię tu za tydzień, z gotowym raportem.

- Tak,panie - Skłonił się Taris - Będzie jak rozkażesz.
Szwloleżer poprowadził go przez piękne sale ku wyjściu.

Taris spojrzał w niebo - właśnie zaczął pruszyć drobnych śnieg.

- Czeka mnie spory kawałek do przejścia - Burknął, otulił się szczelniej płaszczem i ruszył w drogę.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Sniffer dnia Sob 8:52, 21 Kwi 2007, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
AEX
Administrator



Dołączył: 21 Mar 2007
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Leszno

PostWysłany: Sob 11:47, 31 Mar 2007 Powrót do góry

Padający śnieg rozbudził Sadama, który spostrzegłwszy, że zboczył z drogi, lekko się zawachał. Słysząc jednak dziwne rozmowy wojskowych postanowił ruszy w ich kierunku.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Sniffer
Żołnierz



Dołączył: 21 Mar 2007
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 13:50, 31 Mar 2007 Powrót do góry

Taris powoli doszedł do tawerny, w ktorej poprzednio siedzieli. Teraz jednak nie interesował go napitek. Podszedł do barmana, Pospolitego Elfa i z pogardą w głosie, którą rezerwował sobie dla istot niższych spytał go, czy wie, jak wejsc do piwnicy pod tawerna. Barman nie odwrocil sie nawet. Powtorzyl pytanie,bardziej stanowczo. Brak odpowiedzi. Wreszcze zrozumiał, co dotrze do tego głupca. Wyjął z sakwy kilka złotych monet i cisnął ze złoscia na kontuar. Barman lewą ręką obojętnie wskazał małe drzwi na drugim końcu izby. Taris podszedł do nich i powoli je otworzył. Ujrzał kilkanaście idących stromo w dół małych schodków. Powoli ruszył w dół...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mr Twincal
Moderator



Dołączył: 22 Mar 2007
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Alexandreon

PostWysłany: Sob 21:12, 31 Mar 2007 Powrót do góry

Rafael ocknął się. Czuł się obolały, i nic nie widział. Zorientował się, że ma zawiązane oczy. Odebrano mu broń, ale maski nie zdjęto. Wytężył słuch. Usłyszał, że w pomieszczeniu, w którym się znajduje siedzi jeszcze kilka osób. Usłyszał strzępy rozmowy:

-Bohusławie, czy winniśmy go trzymać, czy mam li go zabić?

-Wstrzymaj się Iwanie. On bogato odzian i z tym listem go zdybaliśmy, To chybali jaka znaczna persona.

Rafael postanowił przemówić:

-Wypuśćcie mnie, dam wam złoto, kosztowności, drogocenne towary, ale błagam, uwolnijcie mnie!- załkał.

-A co nam po złocie i klejnotach?! Nam broni, szabli z nadmetalu i muszkietów kryształowych nam trza, albowiem przeciw psom Cesarza nie wydoli przyprawa a wino!

Rafael przerażony gwałtowną odpowiedzią rzekł:

-Jeśli pozwolicie mi skontaktować się z rodziną na Planecie to dostaniecie i broń i nadmetal, ale błagam uwolnijcie mnie!

Nagle, zaskrzypiały drzwi i do piwniczki wpadło nieco światła. Z góry usłyszano kilka komend, a po chwili na schodkach zadudniły podkute buty żołnierzy Cesarza...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Sniffer
Żołnierz



Dołączył: 21 Mar 2007
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 21:24, 31 Mar 2007 Powrót do góry

Taris wbiegł do piwniczki i ujżał porozrzucane beczki i worki, a także Rafalea leżącego na podłodze z zawiązanymi oczami, a także dwa Pospolite Elfy pochylone nad nim. Sytuacja była oczywista. Wyjął z pochwy szabelkę z nadmetalu i rzucił się na Pospolite Elfy. Pierwszy z nich odskoczył w bok,drąc się w niebogłosy, drugi natomiast próbował powstrzymać cios wątłym sztyletem. Fenlos wytrącił mu go z ręki i ciął na odlew. Wróg zalał się krwią z głebokiej rany na piersi, po czym runął jak długi. Drugi Pospolity Elf ruszył biegem ku drzwiom, ale Taris podciął mu nogi. Nieprzyjaciel padł na plecy i zasłaniając sobie twarz błagał o życie. Taris przemógł w sobie chęć, by go zabić - wszak miał przed sobą jedyną osobę,która mogła mu udzielić informacji do raportu. Wymierzył ostrzę szabli w gardło Elfa i stanowczo rzekł:
- Kim jesteś i co tu robiłeś? Gdzie twoi pozostali kompani?!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mr Twincal
Moderator



Dołączył: 22 Mar 2007
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Alexandreon

PostWysłany: Sob 21:33, 31 Mar 2007 Powrót do góry

Elf dysząc odpowiada:

-Nie wydam swych braci, sługusie Cesarza!

Nagle, wyskakuje z podłogi i rani Tarisa sztyletem ukrytym w rękawie. Na podłogę trysnęła błękitna krew Lodowego Elfa, jednak rana nie jest poważna. Taris wyskakuje w powietrze, wykonuje salto i przebija Pospolitego szablą. Ląduje z gracją i rozcina więzy Rafaela, poczym z nienaganną Lodową Twarzą mdleje. Rafael rozprostowuje się, chwyta swoją szablę i wybiega po pomoc, gdyż jako ambasador może i jest niezłym szermierzem, ale z kondycją u niego krucho... Młody mieszkaniec 9 Miast myśli sobie: "mimo iż tak nienaturalne, Lodowe Elfy są świetnymi przyjaciółmi..."


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Sniffer
Żołnierz



Dołączył: 21 Mar 2007
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 10:04, 01 Kwi 2007 Powrót do góry

Taris ocknął się. Leżał w piwnicy, tej samej, gdzie walczył o życie Rafaela.
Wiedział,że znajduje się tam już od wielu godzin, ale jednoczenie czuł się, jaky był tam zaledwie kilka minut. Wstał i ramię zapiekło go okrutnie. Przypomniał sobie sztylet tego parszywego Pospolitego Elfa i jego ranę. Cały rękaw był przesiąknięty błekitną posoką - musiał nieźle krwawić.
Fenlos porwał jakąś szmatę i sprawnie obwiązał sobie miejsce trafienia. Potem podniósł leżącą obok szablę i wyszedł z piwnicy do pustej o tej porze tawerny, a następnie na dwór. Słońce własnie wstawało. Ruszył na poszukiwania reszty drużyny.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mr Twincal
Moderator



Dołączył: 22 Mar 2007
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Alexandreon

PostWysłany: Nie 16:49, 01 Kwi 2007 Powrót do góry

Reszta kompani powróciła do pałacu Koterii Dikastiro. Rafael, mimo iż skrajnie wyczerpany został wezwany przed oblicze anoterosa- Tryffilosa Prosehio. Miał się z nim spotkać w Sali Kolumnowej. Podłogę tej sali pokrywała nic nie przedstawiająca mozaika z różnokolorowych płytek. Po ścianach umocowano różne tarasy i mosty. Pod kopułą krążyło stadko Lodowych Feniksów, oraz szkarłatne obłoki, typowe dla Alexandreonu. Tryffilos odziany w błękitoczarny płaszcz, szamerowany złotem, z epoletami zapytał go, jak zwykle bezpardonowo i wprost:

-Czy wiesz coś o planach partyzantów? Gdzie się ukrywają?

Rafael zamyślił się i po chwili odparł:

-Nie, niestety. Straciłem przytomność i ocknąłem się... chyba w piwnicy gospody "Pod Lodowym Murem".

Anoteros wezwał gestem stojącego obok Lodowego Elfa i choć nic nie powiedział, Elf zasalutował i odszedł. "Telepatia" pomyślał Rafael. Tryffilos rzekł:

-Nie jesteś już nam do niczego potrzebny, możesz odejść do swoich komnat- po czym odwrócił się na pięcie i odszedł.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Sniffer
Żołnierz



Dołączył: 21 Mar 2007
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 17:02, 01 Kwi 2007 Powrót do góry

Po kilkunastu minutach bezcelowego szukania przyjaciół po miescie, Taris postanowil udać się do pałacu Tryfillosa, by zdać mu raport z ostatnich wydarzeń. Po znojnym marszu, który jeszcze pogarszał sypiący zewsząd śnieg dotarł na miejsce, i już po chwili stał przed obliczem Anoterosa.
Taris rzekł:

- Mam twój raport. Ostatnio uratowałem mego przyjaciela z rąk spiskowców, dwóch Pospolitych Elfów, którzy porwali go jako zakładnika i przetrzymywali w piwnicy tawerny ''Pod Lodowym Murem''. Udało mi się...
- Zaraz. - przerwał mu Tryfillos.- Był ten człowiek u mnie i mówił mi, choć bardzo nieskładnie, co tam zaszło. Znajduje się teraz w pałacu. Jego zeznania pokrywają się z twoimi. Możesz odejśc i wrócić do śledztwa. Wciąż potrzebuje więcej wiadomości o spiskowcach.
- Czy moge się widzieć z tym człowiekiem?
Jeśli musisz - westchnął Anoteros i skinął na jednego z przybocznych żołnierzy. Ten kazał Fenlosowi podążać za nim. Ruszyli.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mr Twincal
Moderator



Dołączył: 22 Mar 2007
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Alexandreon

PostWysłany: Nie 17:42, 01 Kwi 2007 Powrót do góry

Od zajścia w gospodzie minęło kilka dni. Poza tym, że gospodarz i jego rodzina zostali zesłani do kopalń nadmetalu na Ochuromie nic szczególnego się nie zdarzyło. Rafael musiał pełnić obowiązki ambasadora, więc spotykał się z Cesarzową Eriene Dasmą w kwestiach tak banalnych jak kontrakty handlowe. Otrzymał on jednak oficjalne zaproszenie na bal. Przygotowania dało się już zaobserwować. Z piwnic wynoszono flaszki z przeźroczystą wódką Lodowych Elfów, w kuchniach przygotowywno pozbawione smaku elfie jedzenie. Wreszcie, w dniu balu Rafael ubrał się w paradny(choć niezbyt ciepły) strój, przypasał swoją nadmetalową szablę i specjalną pelerynę przeznaczoną do pojedynków. W sali kolumnowej pałacu Koterii Dikastiro zebrała się przeszło setka Lodowych Elfów z różnych Koterii, takich jak Koteria Nafitis kontrolująca flotę, Koteria Krystallos grupująca magów czy Koteria Proapsizo tocząca wojnę ze Smoczymi Krasnoludami. Czas zacząć bal...

*************************************************************

Na podium weszła orkiestra. Instrumenty o wielu strunach, w które raz szarpie się specjalnym naparstkiem, a raz uderza pałeczkami, wyglądają na skomplikowane, ale orkiestra zagrała na nich, a Rafael zdziwił się, jak piękną muzykę mogą wydawać. Nagle zorientował się do czego służy mozaika na podłodze- wskazuje tancerzowi kroki poszczególnych tańców. Po sali zaczeli krążyć służący roznosząc alkohol. Przy ustawionych na tarasach i pomostach stolikach zaczęła się gra hazardowa- tutejsza wielka namiętność. Zazwyczaj używa się kart, ale czasami gracze sięgają też po rozmaite plansze. Bal zaczął trwać...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
AEX
Administrator



Dołączył: 21 Mar 2007
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Leszno

PostWysłany: Nie 18:02, 01 Kwi 2007 Powrót do góry

Sadam poczuł powołanie! Mimo, że był lekko rozmiękczony natychmiast trafił do pałacu jakby wyczuwając dobrą zabawe... Przeszedł przez straże bez najmniejszego problemu, czego na trzeźwo na pewno by nie zrobił. Zabawa na balu zaczęła się rozkręcać. Sadam wparował na parkiet wytrącając tancerzy z parkietu. Rozmowy natychmiast ustały. Rafael nie przypominał sobie, żeby Sadam umiał tańczyć jednak dzisiaj szło mu to nadzwyczaj dobrze.Jeden z tancerzy lekko zszokowany tańcem przybysza wyzwał go na pojedynek! Sadam dolatując do stołu z "wykwintnymi" trunkami zaczął degustacje. Na stole leżało mnóstwo butelek. Tanczerz ruszył natychmiast w kierunku Sadama z ceremonialną bronią do pojedynków-ostrza przymocowanego do pancernej rękawicy oraz sztylet o dwóch ostrzach. Sadam nie dowidząc, a właściwie widząc nawet dwókrotnie więcej niż powinien pomyślał, że to kolejny partner do "zabawy". Chwycił więc jedną z butelek, którą chciał podać koledze. Omyłkowo jednak nie trafił, uderzając nieszczęśliwie kolegę. Rozszalała się walka. Sadam nie wiedząc co sie dzieje, zataczając się poszedł do szaletu. Wszycy ruszyli za nim. Jednak idąc "od ściany do ściany" doszedł do zamierzonego miejsca bez najmniejszego szwanku. Idąc już wypróżniony postanowił się zdrzemnąć. Po interwecji wojsk rano, obudził się z lekkim kacem okuty żelastwem wraz z jego towarzyszami z wyjątkiem dwóch Lodowych Elfów i Rafaela który chroniony im munitetem wygrzebał się z kłopotów.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mr Twincal
Moderator



Dołączył: 22 Mar 2007
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Alexandreon

PostWysłany: Nie 18:12, 01 Kwi 2007 Powrót do góry

Sala Kolumnowa wyglądała jak pobojowisko. Rafael dziwił się jak wiele zniszczeń może zrobić jeden pijany Ka-dis. Podejżewał, że siedział w kazamatach któregoś z Cesarskich Garnizonów. Służący wynosili potłuczone butelki, torebki z kocimiętką i kłęby kłaczków. Jeden z nich wpomniał coś o "przeklętych pchlarzach". Taris i drugi Lodowy Elf byli bezpieczni- nie zdążyli nic wypić. Jego chronił immunitet, poza tym nie miał zamiaru pić ochydnej miejscowej wódki. "Widać Sadamowi nie trzeba żadnych wymyślnych trunków, jemu starczą same procenty..." pomyślał o przyjacielu. "Cóż, może zdołam go wyciągnąć, choćby za kaucją..., ale więcej niż 100 nomisim nie dam za niego."


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mr Twincal
Moderator



Dołączył: 22 Mar 2007
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Alexandreon

PostWysłany: Nie 18:44, 01 Kwi 2007 Powrót do góry

Sadam rozejrzał się po pomieszczeniu, w którym się znajduje. Był to posępny loch, o ścianach z ciemnego, chłodnego kamienia. Spróbował się poruszyć, ale mocne łańcuchy uniemożliwiały mu choćby drgnięcie. Nagle skrzypneły drzwi. Do lochu wszedł żołnierz a za nim... Rafael! Ambasador podszedł to przyjaciela i powiedział:

-Wpadłeś jak śliwka w kompot... jutro cię rozstrzelają... No nie, nie martw się, żartowałem... Wychodzisz!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Sniffer
Żołnierz



Dołączył: 21 Mar 2007
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 19:30, 01 Kwi 2007 Powrót do góry

Taris,który czekał na korytarzu na Rafaela zagrodził im drogę,gdy wychodzili. Wyjął szablę i przycisnął ją do gardła Sadama. Rzekł stanowczo,choć bez śladu gniewu.
- Masz mi w tej chwili przysiąc,że już nigdy nie weźmiesz do ust ani kropelki żadnego alkoholu.Rozumiesz?
-Yghhhh.... - wycharczał Sadam.
- Rozumiesz? - powtórzył Taris.
- Yghh..taaak..arrrrr....- jęknął przyjaciel.
-No.- Odparł Taris po czym schował szablę. - Wychodzimy.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mr Twincal
Moderator



Dołączył: 22 Mar 2007
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Alexandreon

PostWysłany: Nie 20:41, 01 Kwi 2007 Powrót do góry

Po lekcji danej Sadamowi nie macie nic do roboty. Postanowiliście wynająć mały jacht, aby pożeglować trochę(Rafael obraził się potem i przez tydzień nie odzywał się do was). W umówionym dniu udaliście się do portu. Mijacie filigranowe żurawie, do których cumują niezliczone statki i okręty. Wchodzicie na żuraw przy którym cumuje wynajęty jacht. Kapitan powitał was oschle i wydał kilka komend. Odcumowany jacht począł wznosić się a gdy osiągnął pułap kilkudziesięciu metrów nad powieżchnią świata przyspieszył. Przelecieliście nad przysypanym śniegiem lasem iglastym. Nagle usłyszeliście odgłos salwy dział kryształowych, a wasz jacht zaczął spadać. Lądowanie rozbiło go doszczętnie, ale nie czuliście tego. Straciliście przytomność...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mr Twincal
Moderator



Dołączył: 22 Mar 2007
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Alexandreon

PostWysłany: Pon 14:22, 02 Kwi 2007 Powrót do góry

Ockneliście się związani i rozbrojeni. Przebywaliście w piwnicy. Razem z wami w celi było kilka Pospolitych Elfów ostrzących szable. Gdy dostrzegli, że budzicie się, jeden z nich przemówił:

-Jestem Iwan Zweibny Muromny, pułkownik partyzantki wyzwoleńczej. Wasz jacht zagroził naszym wojskom, więc zostaliście zestrzeleni. To zasługa tego młodego kapitana- wskazał na innego Elfa o długich, czarnych włosach- niestety musimy was zgładzić...

Rafaael przerażony krzyknął:

-Nie zabijajcie nas! Przysięgam, nie wydamy was!

Elf sposępniał i powiedział:

-Ja do ciebie i do kota nic nie mam, jedyna wina wasza, jest, że z tym oto padalcem żeście się skumali- tu wzkazał na Tarisa- zresztą, magowie Cesarza czytać myśli umią, i nawet jeśli wy nic nie powiecie, to umysł was zdradzi. Dziś wieczorem, czeka was rozstrzelanie...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
 
 
Regulamin